niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział 4
Poczułam krople wody spływające po moim ciele. Wiedziałam że to Lou, więc nie byłam zdziwiona, bo tylko on ma takie pomysły. Po chwili słychać było jego głośny śmiech. Więc korzystając z okazji mocno się do niego przytuliłam i teraz on też był mokry.
- Ej! A miało być tak fajnie, czy ty zawsze musisz zepsuć mi zabawę? - krzyknął smutny Lou...
- Serio!? I ty tu jesteś najstarszy? Zachowujesz się gorzej niż dziecko, zaczęłam się śmiać.
- No ale, nikt się nie chce ze mną bawić, to postanowiłem wylać na ciebie wodę - zrobił niewinną minkę.
- Dobra może lepiej się już zbierajmy bo to słońce zaraz wypali mózg Louisa.
- Masz rację zbierajmy się już, powiedział Liam.
Zabraliśmy wszystko i ruszyliśmy do domu. Poszliśmy się przebrać, a potem ja z dziewczynami i Harrym poszliśmy zrobić obiad. Gdy skończyliśmy Niall szybko przybiegł do jadalni, a za nim wszyscy. Po skończonym posiłku Zayn i Liam zmywali naczynia, a ja wyszłam na dwór. Szłam sobie prosto przed siebie i zobaczyłam łąkę pełną kwiatów. Położyłam się tam i patrzyłam w chmury. Myślałam tak o wszystkim i o niczym prawie przez 2 godziny. Potem postanowiłam wrócić do domku. Gdy tam weszłam zobaczyłam Harrego, który gonił Nialla, śmiejących się z nich Zayna i Liama, oraz Lou który rozśmieszał dziewczyny. Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam czytać książkę. Nagle ktoś wszedł do pokoju, tym kimś okazał się Niall, który poinformował mnie że idziemy na imprezę i mamy się już szykować. Przyszykowałam sobie ciuchy i poszłam do łazienki. Umyłam się, ubrałam i zrobiłam mocny makijaż. 
Wyglądałam tak:  

Zeszłam na dół gdzie byli już wszyscy i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do samochodu i jechaliśmy 30minut bo klub znajdował się dosyć daleko. Gdy dojechaliśmy wyszłam z auta i weszłam do klubu. W środku czuć było zamach alkoholu i papierosów. Poszłam do baru i zamówiłam sobie drinka. Nie zwracałam uwagi na pozostałych, bo oni chyba też nie byli mną zainteresowani. Wydawało mi się jakbym była tam nie potrzeba. Gdy wyszłam wtedy na łąkę nawet nikt się nie spytał gdzie byłam. Gdy barman podał mi moje zamówienie szybko go wypiłam i poszłam tańczyć. Gdy tak tańczyłam podszedł ktoś do mnie i zaczął bawić się ze mną. Potem zobaczyłam że tą osobą był Niall. Chyba tylko on się mną interesuje.
- Czemu nie poszłaś razem z nami?
- Wydaje mi się że nie jestem tam potrzebna
- Wszyscy myśleli że się o coś obraziłaś i dla tego nic nie mówili, powiedział Niall'er
- Yyy ja myślałam że to wy się obraziliście
- To może teraz pójdziemy do nich?
- Ok, możemy iść
Ruszyliśmy w stronę stolika przy którym wszyscy siedzieli. Wszyscy o czymś rozmawiali więc dołączyliśmy się do nich. Gdy wszyscy byli już prawie wstawieni Harry zaproponował butelkę. Zgodziliśmy się i zaczęliśmy grać....

Ten rozdział nie jest najlepszy, ale w kolejnych to opowiadanie się rozkręci. Zachęcam do czytania ;*
Pamiętaj!
Komentujesz - Motywujesz <3

3 komentarze:

  1. Nawet sie nie dziwie, ze ona tak sie poczuła. Nie było jej z dwie godziny potem sama w pokoju, a oni się świetnie bawili w swoim towazystwie. Troche niemiło, ale mam nadzieje ze w nastepnych opowiadaniach bedzie mila atmosfera. Kocham to opowiadanie ❤
    Zyczę weny w dalszym pisaniu i zapraszam do mnie: one-direction-my-live.blogspot.com i licze na komaentarze z twojej strony :*

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER czekam na next i też życzę weny i zapraszam do mnie http://1dmoim-zyciem-na-zawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, czekam na next'a i życzę weny!

    Zapraszam <3
    http://you-are-my-obsession-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń